Nie jestem fanką mięsnych pasztetów, trochę przeraża mnie to, ile „mięsnych” elementów w nich ląduje z grona tych, których nie jem, i których się zwykle pozbywam. Być może cześć z Was powie fanaberia, ale ja dobrze wiem, że mam swoje fobie żywieniowe i nie jem wszystkiego. Dlatego roślinne wege pasztety są dla mnie idealną alternatywą. Są świetne, jako smarowidła do kanapek, można je także jeść bez chleba, ale na kromce razowego chleba z kawałkiem ogórka kiszonego smakują najlepiej.
Reading time: 2 min
Najnowsze komentarze